Sandro
Plutonowy
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 16:05, 17 Wrz 2008 Temat postu: Wszędzie te spiski 4 |
|
|
Drużynę otruli, sędziego kupili!
Karny dla Austriaków w meczu z Polską to pestka. Niemcy od lat skutecznie pilnują by Polacy nie odnieśli większego sportowego sukcesu.
"Komu zależało na tym bysmy odpadli"? - pytał po meczu z Austrią trener Leo Beenhaker. Austriakom? Nie, prawda jest o wiele bardziej skomplikowana.
Antypolska postawa sędziego Webba jest oczywista w świetle wydarzeń sprzed 35 lat. 6 czerwca 1973 roku na Stadionie Śląskim rozgrywaliśmy mecz eliminacyjny do MŚ w RFN. Wygraliśmy 2:0 ale drużyna straciła zawodnika wszech czasów - Włodzimierza Lubańskiego, brutalnie faulowanego przez Roya McFarlanda. Anglik nie dostał czerwonej kartki, a Lubański na dwa lata w ogóle znikł z boiska. Mecz sędziował Paul Schiller z Austrii. Zadziwiająca symetria zdarzeń, prawda?
Spisek nabrał kształtu gdy jednak zakwalifikowaliśmy sie do turnieju. Aby wystapic w finale, polska drużyna musiała pokonać gospodarzy, którzy przed meczem mieli tyle samo punktów, ale lepszy stosunek bramek. Urządzał ich remis, jednak przed grą z naszymi trzęśli portkami. Musieli się jakoś zabezpieczyć. I zabezpieczyli się aż na trzy fronty.
- Zrobili jedną rzecz nie fair - mówi Jan Tomaszewski. - Przecież nie może być tak, że sędzia w meczu w którym grają Niemcy mówi po niemiecku!
Dziwnym bowiem trafem mecz sędziował Ausrtiak Erich Linemayr. Po drugie Niemcy zmówli się chyba z Zeusem. Gromowładny załatwił że 3 lipca we Frankfurcie doszło do oberwania chmury. Boisko zamieniło się w jezioro. Służby dla zachowania pozorów zabrały się za odsączanie i osuszanie boiska ale na niewiele sie to zdało. Przegraliśmy 1:0.
Istoną rolę w antypolskim spisku odgrywają Włosi. W 1956 roku byliśmy blisko zakwalifikowania się do mistrzostw świata w Angli. Jednak musieliśmy wpierw zremisować z Włochami w Rzymie. Wynik? 1:6 dla Włochów. Jacek Gmoch, wie gdzie leży prawda. - W dniu meczu na obiad była zupa z kurczakiem z ryżem ale była tak gęsta że można wi niej było łyżke stawiać - opowiada. Już podczas przedmeczowej rozgrzewki czuł, że nogi ma jak z ołowiu i chce mu sie spać. - Serce chciało, ale nogi były dwa metry z tyłu - wspomina.
Pgrobowcy włoskich restauratorów dali o sobie znać w 1982 na mundialu w Hiszpani. Polacy grali świetnie, Włosi zaś cudem wyszli z grupy. Układ drużyn był taki iż RFN i Anglia grały przeciw sobie, Austria zaś - gdyba awansowała - musiałaby grać właśnie z RFN lub Anglią. Do wyeliminowania Polaków potrzebni byli więc Włosi. Niemiecki układ opracował koronkowy spisek.
Aby ułatwić zadanie Włochom konieczne było osłabienie naszej drużyny. Najgroźniejszym punktem naszej drużyny był Zbigniew Boniek, należało jego się pozbyć. Ale jak?
Można to było zrobić tylko podczas meczu Polaków z ZSRR. Germańscy spiskowcy posłużyli się sprawdzona metodą - sędzią został Szkot Robert Valentine. Facet miał reputacje kanali (jak Howard). Zasłynął w meczu zwanym "szwindlem z Gijon". Przecież układ nie mógł dopuścić by Niemców skompromitowali jacyś Arabowie z Afryki.
Szczęśliwie dla Układu Boniek miał juz jedną żółtą kartke. W 88 minucie meczu Boniek zderzył się z Borowskim (ZSRR). Szkot dla niepoznaki kartką ukarał obu.
Mecz z ZSRR zremisowaliśmy co dawało nam awans. Później jednak gralismy bez Bońka i przegraliśmy 0:2....
A Włosi, w nagrodę za udział w spisku zostali mistrzami świata wygrywając z NIemcami w finale 1:3. Germanie gotowi są wiele poświęcić, by tylko nie dopuścić Polaków do piłkarskich zaszczytów. Doprawdy, karny dla Austriaków w ostatniej minucie był tylko formalnością.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|